Śląsk to takie miejsce, w którym nic nie jest takie samo – co wioska to inna odsłona gwary, co rodzina to inne tradycje wigilijne. A jak jest u nas? Zobaczcie sami!
Świąteczne przygotowania w Firany Adamski
Świętami żyjemy już od… września. Aby nasi klienci mogli cieszyć się nowymi firanami na Boże Narodzenie, my musimy zacząć pracę nad tym zaraz po letnim urlopie. We wrześniu zaczynają się targi branżowe, z których przywozimy nowe inspiracje, tkaniny i dekoracje. Wszystko musimy mieć zaplanowane, aby nasi kontrahenci zdążyli wyprodukować dla Was te nowości. Ponieważ raz do roku mamy największy szał zamówień, już w październiku zaczynamy szyć świąteczne zestawy firan. Pracujemy wtedy od 7 rano, do późnych godzin wieczornych, również w weekendy. I tak aż do połowy grudnia! Wszystko udaje nam się na czas, dzięki temu, że mamy swój zgrany Dream Team. Oprócz projektowania, szycia, sprzedaży i wysyłce firan, produkujemy w naszym salonie hafty i wycinane laserowo ażury, które były hitem na tegorocznym kiermaszu 🙂 Zanim powstanie firana, musi przejść cały proces:
(wrzesień) Targi branżowe – zamówienie tkanin – projekt na papierze – produkcja dodatków – szycie firan – wykończenia ręczne – dopracowanie – przetestowanie jej we własnych domach – sesja zdjęciowa – (październik) przygotowanie produktu, zdjęć i opisu na bloga – umieszczenie produktu w sklepie internetowym – zamówienia – modyfikacja pod zamówienie – szycie pod wymiar – wysyłka – radość klientów! (grudzień)
Po drodze mamy dwa kiermasze – na początku listopada online, a na Mikołajki w salonie w Dobrodzieniu. Dlatego bardzo Wam dziękujemy za cierpliwość i wyrozumiałość w kontakcie telefonicznym, mailowym i w oczekiwaniu na zamówienia. I czekamy na zdjęcia Waszych świątecznych aranżacji na info@firany-adamski.com
Świąteczne przygotowania u Adamskich i Otrzonsków
Ponieważ w grudniu mamy tyle pracy w salonie, przyjęłyśmy sobie za zasadę, że dom gruntownie sprzątamy już w listopadzie. W ten sposób na pierwszą niedzielę adwentu dom lśni, pachnie i nastraja świąteczną atmosferą 🙂 Przy okazji klientki odwiedzające kiermasz w salonie stacjonarnym mogą podglądać jak nowości firanowe prezentują się w naszych oknach. Z początkiem adwentu łączymy wieniec adwentowy, kalendarz i pierniki!
Jak już wszystkie firany zostaną wysłane do naszych klientek, zamykamy salon kilka dni przed Bożym Narodzeniem. I wtedy możemy poświęcić się całkowicie przygotowaniom do świętowania! 🙂 Obowiązkowo planujemy wypad na Weihnachtsmarkt do Drezna. Zaopatrujemy się w świąteczne prezenty i… zaczynamy kuchenne przygotowania.
Kuchnia po śląsku – tak jest u nas
Jak już wcześniej wspomniałam, śląska tradycja jest tak różnorodna, że co dom to obyczaj. A kiedy powstaje nowa rodzina, obyczaje się łączą lub zmieniają. Dlatego napiszę, jak Wigilia wygląda u nas.
Oprócz tradycyjnej zupy rybnej, czy grochówek, najbardziej regionalną potrawą jest tzw. siemieniotka (polecam przepisy Remigiusza Rączki). Nazwa ta pochodzi od głównego składnika, tj. nasion siemion konopi siewnej. Składnik jest teraz bardzo modny w nurcie zdrowego odżywiania (można znaleźć same ziarna, mąkę z konopi a nawet olej). Pomocna szczególnie przy stanach zapalnych, ale uwaga – jak każdą konopię, można ją przedawkować 😉 W naszej rodzinie przygotowuje ją seniorka rodu – Oma Lyjna. Osobiście za nią nie przepadam z powodu posmaku goryczy, ale kto jej nie skosztuje, do tego nie przyjdzie Dzieciątko 🙂
Na Śląsku to Dzieciątko przynosi prezenty pod choinkę – nie Mikołaj (ten przychodzi 6.12.), ani Gwiazdor czy Dziadek Mróz. Tylko jubilat całego zamieszania – Dzieciątko Jezus, z niem. Christkind.
Jako drugi gang serwujemy rybę – standardowo karp w panierce, wraz z kartoflami (gdzieniegdzie kluski) oraz kapustą zasmażaną lub kapustą z grzybami.
A na deser? Makówki! Podstawowy składnik to mak, chałka, mleko, masło i bakalie – na bogato 🙂 Moja teściowa z kolei wprowadziła moczkę (jest nawet w przepisach w Thermomixie!). Konsystencją i kolorem przypomina pudding. Głównym jej składnikiem jest piernik, a dodatkiem migdały, rodzynki i duża ilość wody. To moja ulubiona potrawa wigilijna 🙂 Na koniec nie może zabraknąć również kompotu z suszonych owoców.
Macie jakieś przesądy związane z Świętami? U nas daje się pod obrus portfel z rybnymi łuskami, co ma zapewnić dostatek pieniędzy w nadchodzącym roku. Po uroczystej kolacji wigilijnej, wspólnie śpiewamy kolędy i czekamy aż Dzieciątko zostawi prezenty pod choinką.
Resztę Świąt również spędzamy rodzinnie i odwiedzamy się wzajemnie. U mamy Usi jest uroczysty obiad, na którym nie może zabraknąć rosołu, klusek, rolad, swojskiej gęsi i modrej kapusty – typowo śląskich dań.
A po Świętach? Trzeba odpocząć od pracy i jedzenia 🙂
A jak u Was wyglądają Święta? Jakie zwyczaje panują u Was?
Wszystkim czytelnikom bloga, jak i klientką życzymy radosnego świętowania!